Zaloguj



Licznik odwiedzin

DziśDziś4
WczorajWczoraj662
RazemRazem3331650
"W dolinie Górnego Sanu"
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk   

Jedną z pierwszych ścieżek wytyczonych w Bieszczadzkim Parku Narodowym była ścieżka przyrodniczo-historyczna "W Dolinie Górnego Sanu". Powstała w 1991 r. w chwili przyjęcia tej części "worka bieszczadzkiego" do parku narodowego.

 

Fot. Beata Kalitan

 

Najprawdopodobniej została przedłużona do umownego źródła Sanu w okolicach Przełęczy Użockiej w 2006 r. lub w 2007 r, wtedy też powstały trasa łącznikowa - ścieżka spacerowa do cmentarza z I wojny św. Tu nie biegną szlaki pttkowskie, wcześniej teren nie był udostępniony. W dolinę Górnego Sanu trafiali tylko wytrawni turyści, wędrówka z plecakiem przez kilka dni w stosunkowo trudnych warunkach z całym zaopatrzeniem na plecach.

 

Fot. Robert Mosoń

San, Bieszczadzki Park Narodowy, Bieszczady

 

Jest oznakowana kolorem niebieskim. Mówiąc wprost nie lubię nią służbowo wędrować. Moim zdaniem jest niezbyt interesująca dla ludzi złaknionych ładnych widoków, częściowo wiedzie przez sztuczne uprawy leśne, przeważnie świerszczyny. Wyjątek stanowią tereny nieistniejących wsi: Bukowiec, Beniowa, Sianki tzw. "kraina dolin" http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=49&Itemid=53

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Torfowiska wysokie w Tarnawie

 

Jej symbolem jest bóbr, który został tu reintrodukowany na początku lat 90. XX w. Został tutaj wsiedlony aby poprawić stosunki wodne w odwodnionej przez złą melioryzację dolinie Sanu. Tak o tym piszą dr. Antoni Derwich, Paweł Brzuski, Magdalena Hędrzak w "Bóbr w biotopach Bieszczadów Wysokich": "Wychodząc z założenia , że bóbr jest gatunkiem efektywnie zmieniającym środowisko, zdecydowano o wsiedleniu tego ssaka na zdegradowane tereny Bieszczadów oczekując, że przyspieszy to renaturalizację ekosystemów i przyczyni się do odtworzenia prawdopodobnego historycznego zasięgu występowania gatunku.". Bobry znakomicie czują się w dolinie, ślady ich bytności w postaci rozlewisk, żeremii, ściętych drzew, a nawet dróżek, którymi poruszają się są widoczne dosłownie wszędzie. Tam, gdzie są bobry wzrasta też bioróżnorodność, gdyż te ssaki przyczyniły się do powiększenia różnorodności ekotonów stwarzając wielu gatunkom roślin i zwierząt przestrzeń do życia."

Pod względem przyrodniczym muszę przyznać, że bywa tam naprawdę ciekawie. Przy odrobinie szczęścia można  spotkać ślady bytowania wielkich drapieżników, chmary jeleni czy ptaki puszczańskie. No i  zapoznać się z działalnością bobrów, które tu reintrodukował dr. Antoni Derwich - były vice-dyr. BdPN. To one przywracają tu normalną gospodarkę wodną, stawy bobrowe tętnią życiem.

 

Fot. Robert Mosoń

Bieszczady, bobry, San

 

No i jest tu królestwo węży. To także po części jest związane z bobrami. Stworzyły one bardzo dobre warunki życia płazom,a te są podstawą diety węży. Nad rozlewiskami bardzo często spotyka się zaskrońce, które znakomicie sobie radzą w środowisku wodnym. Pod względem kulturowym ścieżka godna jest polecenia: "kraina dolin" to fenomen historyczno-przyrodniczy, tereny po wysiedlonych bojkowskich wsiach, znajdują się tu liczne pamiątki po dawnej działalności człowieka: nasypy kolejki wąskotorowej,

 

Fot. Lidia Krutulska Pozostałość po linii kolejki wąskotorowej

 

która wiodła z Sokolik przez Ustrzyki Górne w doliny Terebowca i Rzeczycy, ślady tramów (podmurówek domów), cmentarze, cerkwiska,  ślady po dworze, pasy zadrzewień, ślady granic pomiędzy wsiami, krzyże przydrożne, zdziczałe drzewa owocowe, rozłogi, zasypane studnie, zawalone piwniczki,  słynny Grób Hrabiny, równie słynna chrzcielnica i lipa  w Beniowej.

 

Fot. Beata Kalitan Chrzcielnica w Beniowej

 

Przede mną leży wyjątkowo interesujący przewodnik po ścieżce autorstwa Antoniego Derwicha. Rozczula mnie dedykacja, która otrzymałam w 2006 r od Kolegi Przewodnika: z najserdeczniejszymi podziękowaniami za żmijową wycieczkę. Dr Derwich szkolił nas w "worku bieszczadzkim" na jednej ze ścieżek i na torfowiskach wysokich. Nie byliśmy wprawdzie w głębi doliny, ale to co nam opowiadał za zawsze zapadło mi w serce i pamięć. Pokochałam okolice Tarnawy.

 

Fot. Robert Mosoń Tarnawa

 

Aha, mam pisać o ścieżce i to tej niezbyt lubianej, obfitującej w piękne fragmentaryczne panoramy. Po stronie polskiej towarzyszy nam Halicz, Połonina Bukowska z Kińczykiem Bukowskim, Opołonkiem, czyli ta niedostępna dla wielu turystów część Bieszczadów zamknięta przez Bieszczadzki Park Narodowy część Bieszczadów.  Hmm, jakby to powiedzieć. Jestem ochroniarzem, wiem co to jest ochrona ścisła, nie łamię zakazów ale ze zdjęć umieszczonych np. na naszej facebookowej grupie Bieszczady wiem jak wygląda ta okolica. Brud, smród i multum śmieci, więc turyści i tam docierają.

 

Fot. Robert Mosoń Okolice Bukowca

 

Zaczyna się ona na parkingu w Bukowcu, wiedzie lasami i łąkami, przekracza potoki, miejscami jest błotko, błoto i błocko, potok Niedźwiedzi, San, legendarny Grób Hrabiny, widok na ukraińskie Sianki i dalej do umownych źródeł Sanu.

 

Fot. Dlugi z Beskidu Źródło Sanu

 

Powrót tą samą trasą, ścieżka biegnie wprawdzie przez tereny będącą pod ochroną częściową, ale mimo to jest to park narodowy i korekty szlaku są zabronione. Należy pamiętać, że nie ma już schronu w Negrylowie więc planując trasę należy brać pod uwagę, że czas przejścia to do polany z widokiem na ukraińskie Sianki

 

Fot. Beata Kalitan Sianki po ukraińskiej stronie

 

to około 2,5 godz, a potem jeszcze około 40 min do źródła. Czas przejścia to około 6 godz, w czasie pluchy ta trasa jest niezbyt przyjemna. Można tam udać się samochodem do parkingu w Bukowcu, bilety należy kupić w punkcie kasowym w Tarnawie.

 

Fot. Robert Mosoń Narcyze są ogrodowymi roślinamii mogącymi przetrwać w takich warunkach wiele dziesiatków lat

 

Jak wcześniej wspomniałam na ścieżce można poznać tereny trzech nieistniejących po stronie polskiej wsi. Pierwsza z nich to Bukowiec.

 

 

Fot. Beata Kalitan Bukowiec

 

 

Godna polecenia  i wbrew pozorom tania była przejażdżka bryczką lub w siodle. W Tarnawie znajdowała  się Stanica Konia Huculskiego tel. 724 750 02 , http.bdpn.pl Wycieczka w dolinie górnego Sanu była  bardzo interesująca szczególnie trasa Tarnawa Niżna-Bukowiec-Tarnawa Niżna czas trwania imprezy 5 godz. Postój w Bukowcu: ognisko, cerkwisko, cmentarz z I wojny św. Od 2014 r. stanica była nieczynna.

 

Fot. Maciej Bajcer



Sam przewodnik jest bardzo ciekawy. Ma odmienny układ, każdy rozdział rozpoczynający mapą katastralną wsi składa się z: krótkiego opisu wsi, przedstawienia nazw części gruntów, omówienia flory i fauny danego obszaru. Autor snuje opowieści o przebogatej tutejszej przyrodzie, przedstawia poszczególne gatunki, opowiada o samej trasie, omawia panoramy. Książeczka jest ilustrowana licznymi rycinami, posiada wkładkę z kolorowymi zdjęciami.

 

Fot. Dlugi  Cmentarz z I wojny św. w Bukowcu

 

"Kończąc wędrówkę opisaną wyżej ścieżkę, odpoczywając nad ukrytym w powodzi zieleni Sanem (fot.21), możemy pokusić się o podsumowanie.
Dolina Sanu od czasów rzymskich, a nawet wcześniej, była trasą wędrówek ludzi. Doliny rzek i obniżenia przełęczy stanowiły dogodne szlaki komunikacyjne. Mniej więcej od XV wieku rozpoczyna się osadnictwo. Połoninami, od południowego-wschodu, łukiem Karpat nadciągają wołoscy pasterze. Od strony nizin, dzięki królewskim nadaniom, wciskają się osadnicy, których przyciągają nowe tereny, względna swoboda, długi (nawet 25-letni) okres wolnizny.
Surowy klimat i ciężka egzystencja powodują, że kształtuje się tutaj typ mieszkańca odpornego na trudy życia, mało wymagającego, twardego. Zaspokajano codzienne potrzeby bez wielkich wymagań. Rozwój gospodarczy przypada na drugą połowę XIX wieku, kiedy ruszyło tutaj wydobycie ropy naftowej, przerób drewna, potasznie, tartaki. Budowa kolei normalnotorowej i systemu kolejek leśnych otworzyła możliwość zbytu drewna.Armia cesarska kupowała dość duże ilości żywca wołowego. Mimo ożywienia gospodarczego przeludnienie wsi było duże i zmuszało do migracji.
Działalność nacjonalistyczna, prowadzenie walki przy pomocy terroru, rugowanie i przesiedlenia doprowadziły do opuszczenia Bieszczadów. San spłynął krwią - polską, rusińską, żydowską, ukraińską... W tej tragedii nadsańskiej ziemi nikt nie może pochwalić się wygraną.
Na tereny, które opuścili ludzie, wkroczyła przyroda.

 

Fot. Robert Mosoń

San, granica, Bieszczady

 

Odbywa się to w sposób utarty od wieków. Opuszczone pola, na których pozostało nie zebrane ziarno, penetrują duże ilości gryzoni. Ich duża ilość powoduje wzrost liczby drapieżników. Opuszczone sady przyciągają jelenie, dziki, niedźwiedzie. Po nie koszonych łąkach buszują derkacze. Najpierw pojawia się olcha szara, wspomagana przez osikę, brzozę i świerka. Olcha tworzy gęste, zwarte młodniki i wysyła nasiona z wiatrem. Mówimy, że jest gatunkiem pionierskim. Dorasta do 20 m, a obumiera po kilkudziesięciu latach. Luki, które powstają po wypadających drzewach, obsiewają buk i jodła. Buk jest podstawowym gatunkiem bieszczadzkich lasów. Podobnie jak jodła też dobrze znosi ocienienie w pierwszych latach swego życia, osiągając większe przyrosty niż na otwartej przestrzeni. W pewnym okresie wysokości drzew wyrównują się, a następnie oba gatunki lasotwórcze przerastają olchę i ta przygłuszona z czasem ginie, użyźniając glebę. Potem do lasu wprowadzają się inni mieszkańcy, tworząc dynamiczną, żywą strukturę. W niektórych przypadkach w sukurs olszy przychodzi świerk, który potrafi równie skutecznie wejść na powierzchnie porolne. spotykane są jeszcze fragmenty lasów o charakterze naturalnym, a nawet pierwotnym.
Puszczy karpackiej z całym bogactwem flory i fauny, mimo intensywnej eksploatacji przez człowieka, uda się część z tego bogactwa zachować."

 

Fot. Maciej Bajcer

 

Na parkingu w Bukowcu rozpoczyna się króciutka ścieżka spacerowa wiodąca do cerkwiska i na cmentarz z I wojny św.

 

Polecam Sianki http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=49&Itemid=53

 

Fot. Robert Mosoń

Sianki, Bieszczady

 

Tarnawę

http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=66&Itemid=72

 

Fot. Robert Mosoń Kuklik zwisły

Kuklik zwisły

 

Torfowiska wysokie

http://travel.bieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=65&Itemid=71

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska

 

Ścieżkę Tarnawa_Dźwiniacz

http://travel.bieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=50&Itemid=57

 

Opracowanie Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski, pilot wycieczek 502 320 069

Polecam nasze usługi przewodnickie - cena  od 250 zł netto, od 350 brutto  faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe  i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam,  warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej, pokazy ptaków drapieżnych, wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 504 750 254, zwiedzanie muzeów,  galerii, cerkwi i dawnych cerkwi,  ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem  po Jeziorze Solińskim, żaglowanie po Jeziorze Solińskim spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, zakup ziół i przypraw u Adama (Numer telefonu do Adama 723 652 669, towar można zamówić drogą pocztową.) itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej itd. Cena od 800 zł/grupa warsztaty przyrodniczo-fotograficzne, od 12 zł/os warsztaty pieczenia chleba i proziaków, robienia masła i smażenie konfitur.

 

Fot. Ewa Dudzińska-Szybowska Cerkiew w Sokolikach Górskich to już Ukraina

 

Bieszczady forum https://www.facebook.com/groups/grupa.bieszczady/
Beskid Niski forum https://www.facebook.com/groups/278404572261928/
Polska niezwykła https://www.facebook.com/groups/494010277310428/
Bieszczady noclegi https://www.facebook.com/groups/403982863019427/
Grupa Bieszczady https://www.facebook.com/grupabieszczady

 

Fot. Beata Kalitan Zając

 

 

 

..