Zaloguj



Licznik odwiedzin

DziśDziś192
WczorajWczoraj411
RazemRazem3295016
Moczarne
Wpisany przez Jernej Prosinecky   

 

Moczarne - to dziś zapomniana kraina ukryta szczelnie pomiędzy Działem, a Jawornikiem, objęta ścisłą ochroną Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Opuszczona po raz kolejny, a zarazem ostatni przez ludzi w 1991 r. Mimo to jednak nie wszyscy ludzie zapomnieli o tej tajemniczej dolinie. Dla niektórych pozostanie ona w pamięci do końca życia choć często już przez lekką „mgłę”. Mowa tutaj o miejscowych lesorobach, którzy spędzili tutaj jakąś cześć swojego życia pracując, żyjąc albo i jedno i drugie, często dobrych kilka lat, bowiem Moczarne było prężnie działającym zagłębiem drzewnym. Zanim jednak tak się stało  w czasie okupacji rabunkowo gospodarowali  tu Niemcy, wycinając las na potrzeby holzgasu.

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, poranek na Muchowej Polance. Widok na Wielką Rawke oraz najstarszą część rezerwatu "U Źródeł Solinki"

 

Początki powojennej gospodarki leśnej w Bieszczadach, a także i w tym regionie  były bardzo trudne i krwawe. Pierwszymi jednostkami administracyjnymi Lasów Państwowych na terenie Bieszczadów  były Nadleśnictwo Lesko i Wetlina. Jednak jakąkolwiek gospodarkę utrudniały oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii, której bojówki stacjonowały i czuły się bardzo dobrze w bieszczadzkich kniejach. Do czasów akcji „Wisła” w 1947 r. śmierć poniosło wielu ludzi, w tym leśników i robotników leśnych. Właśnie w dolinie Moczarnego nad potokiem Średnim Lutowym, została osaczona i zdziesiątkowana przez oddziały NKWD sotnia „Wesełego” . W czasie walk zginęli: sanitariusz „Hucuł” (nazwisko nieznane) i wychowawca polityczny Oleksand Kotljariw „Krywulja”. Oddział został rozproszony, a ci którzy przetrwali próbowali przedzierać się w dolinę górnego Sanu, by następnie powrócić na Ukrainę. Sam Danił Swistel „Wesełyj” będąc  wówczas rannym zdołał wraz ze strzelcem „Smokiem”, notabene również niesprawnym uciec w kierunku pasma granicznego, aby tam znaleźć  schronienie w domku myśliwskim, który stał się jednocześnie miejscem ich mogiły. Po pewnym czasie znaleziono ich ciała i pochowano na cmentarzu w Wetlinie. Akcja „Wisła” definitywnie położyła kres ciągłym walkom i represjom ze strony UPA. Nadleśnictwa, których prosperowanie do tej pory miało właściwie charakter na „ papierze”, mogły teraz na nowo tworzyć historie tych gór. Leśnicy mieli za zadanie zagospodarować ok. 95 tys. ha odłogowanych gruntów ornych oraz ok. 90 tys. ha lasów. Misja nie lada trudna zważywszy na aktualne warunki.

 

Fot. Jernej Procinecky Wielka Rawka od strony Moczarnego

 

 

W 1964 r. do Moczarnego doprowadzono kolejkę wąskotorową z Nowego Łupkowa przez Cisnę i Wetlinę. Od tego momentu wróciło tutaj życie, które nierozerwalnie było uzależnione od bieszczadzkiego złota  – drewna. W udostępnianiu bieszczadzkich lasów bardzo ważną role odegrał powołany w 1955 r. Zarząd Inwestycji w Ustrzykach Dolnych (ZI), następnie przekształcony kolejno na Zarząd Inwestycji Leśnych (ZIL) by końcowo stać się Zakładem Budownictwa Leśnego (ZBL). Rozpoczęto budowę sieci gruntowych dróg stokowych, mostów, leśniczówek , parków konnych, hoteli robotniczych itp. Z uwagi na naturalną kolej rzeczy wkrótce utworzono Ośrodek Transportu Leśnego w Sanoku i  Zespół Składnic  LP.

 

Fot.

 

Doliną Moczarnego zarówno terenowo jak i administracyjnie zarządzało Nadleśnictwo Wetlina od początku powstania, aż do włączenia jej obszaru w struktury BdPN. Zlokalizowane tutaj były trzy leśnictwa: Rawka, Beskidnik i cześć l-ctwa Osada. Na wstępie wjazdu wgłąb doliny Moczarnego  utworzono park konny, składający się z domu dla brygadzisty parku, kuźni oraz obszernej stajni. Tutaj „parkowcy” – bo taki przydomek mieli wozacy z parków konnych, trzymali konie, osprzęt  i siano. W kuźni  podkuwano konie, rymarz zajmował się skórą potrzebną do wyrobu pasków i innych elementów końskiej uprzęży.  Za drewniany osprzęt do sań i wozów odpowiadał stelmach. Moczarniana droga nie była jakoś specjalnie ulgowo traktowana ani tym bardziej remontowana, a było to wynikiem transportowania całych zestawów z drewnem drogą kolejowa. Samochody załadowcze, ówczesne Pragi z napędem na trzy osie nigdy tu nie jeździły. Tych robotników, którzy nie mieszkali w dolinie do pracy dowoziły UAZy z nadleśnictwa. Były to najsprytniejsze pojazdy, które dzielnie pokonywały całą drogę aż do ostatniej składnicy. Dalej w kierunku źródlisk kursowały tylko ciągniki zrywkowe. Pojazdami jednonapędowymi można było z powodzeniem dojechać tylko do pierwszego hotelu robotniczego. Ale o tym później. W  Moczarnym istniały cztery stacje na drodze kolejki, kolejno: stacja Wielki Lutowy, Beskidnik, Szypowaty i ostatnia składnica na końcu linii. Na każdej stacji był tzw. kantorek(mały prostokątny budynek o wym. ok. 7m x 5m) w którym urzędował kierownik składnicy wraz z manipulantami. Od głównego torowiska odchodziły bocznice, które doprowadzały tabor do rampy będącej końcem składnicy, na której zostało  zmagazynowane drewno. Kantorki wraz ze składnicami były własnościa wspomnianego wcześniej Zespołu Składnic. Kierownik składnicy odbierał drewno przekazywane przez przedstawiciela Lasów Państwowych(leśniczego, podleśniczego). Manipulanci mierzyli, klasyfikowali, kontrolowali załadunek i wysyłali drewno kolejką do kombinatu drzewnego w Rzepedzi.Warto wspomnieć, iż do budowy odcinka torowiska Wetlina - Moczarne użyte zostały szyny szersze, takie jakie były stosowane w PKP. Na szynach widnieje napis: PKP 1939 Huta J. Piłsudski.

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, park konny. Pierwszy budynek to część stajni, drugi to kuźnia

 

 

Stacja Wlk. Lutowy – nazęe zawdzięczała potokowi, nad którym była usytuowana  podobnie zresztą jak pozostałe składnice z wyjątkiem ostatniej. Budynki, które zostały tutaj wzniesione to kantorek, stajnia, a kawałek wcześniej przed mostem na Górnej Solince po przeciwnej stronie drogi stał domek dla wypalaczy węgla drzewnego(postawiony dopiero w latach 80. XX). Na łące miedzy drogą a rzeką znajdował się dobrze wyposażony wypał węgla drzewnego.(lata 80te) Wypały były własnościa nadleśnictwa oraz przedsiębiorstwa Baza Las. Następną bardziej strategiczną budowlą na szlaku był hotel robotniczy niedaleko ujścia potoku Tarnica. Posiadał on stołówke i energie elektryczną czego nie było już w dalej położonych obiektach.

 

Fot. Jernej Procinecky Pozostałości po kantorku na stacji - Wlk. Lutowy

 

 

Stacja Beskidnik – Ulokowana na potoku o tej samej nazwie u wylotu tzw. „węgierskiej” drogi. Droga ta swoją nazwe zawdzięcza zapewne temu, iż prowadziła kiedyś na Austro-Węgry albo ma też związek z tołhajam i(węgierskimi zbójnikami grasującymi po okolicznych bieszczadzkich wsiach). Ale to tylko moja hipoteza. Ciągnie się ona wzdłuż potoku osiągając grzbiet Pasma Granicznego na Przełęczy pod Czerteżem (1071 m n.p.m). W czasie wojny w tym miejscu zwanym Polanką Wasylciową znajdował się posterunek wojskowy. Na tej składnicy standardowo znajdował się kantorek i stajnia dla wozaków.

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, potok Beskidnik.

 

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, składnica Beskidnik, po prawej stronie zarośnięte bocznice po lewej rampa i początek składowiska.

 

 

 

 

Stacja Szypowaty – W pobliżu ujścia Szypowatego, najuboższa stacja jeśli chodzi o nieruchomości. Tylko kantorek toteż pewnie dlatego, że kilkaset metrów dalej znajdowała się ostatnia składnica z całym zapleczem.
Składnica końcowa – Tutaj znajdował się końcowy odbój i ostatni podkład na szlaku bieszczadzkiej kolejki. Obecność kantorka oczywiście obowiązkowa, natomiast ciekawostką jest to, że znajdował się tu drugi hotel robotniczy w całości murowany. Wybudowany on został trochę później niż pierwszy hotel. Oprócz tego murowana stajnia dla parkowców z piwnica. Hotel z racji nieodpowiedniej konstrukcji( mało spadzisty dach) oraz wielkich już na tej wysokości n.p.m w porze zimowej śniegów uległ zawaleniu. Od tego miejsca dalej wgłąb doliny biegła już typowa błotnista droga leśna, po której jeździły tylko ciągniki. Do początku ostatnich oddziałów leśnych było stąd jeszcze prawie 2,5 km.

Fot. Jernej Procinecky  Ostatnia składnica na końcu linii, w tle Wielka Rawka.

 

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, miejsce po murowanym hotelu robotniczym na ostatniej składnicy, wybudowanym ok. 1972 r. Po lewej stronie sławojki, w głębi murowana stajnia.

 

 

 

 

 

Początkowe metody eksploatacji zasobnych tutejszych lasów były o tyle mało wydajne i prymitywne co groteskowe. Dzisiaj widok dwóch facetów z ręczna piłą „ moja twoja” budzi uśmiech na twarzy. Wtedy tak ścinano tutaj rosłe drzewa. Areał był tak obszerny a drzew do wyboru tyle, że drwale pozyskiwali mówiąc po chłopsku tam gdzie wygodnie było ciąć i zerwać później drewno. Rekompensowało to ubytki sprzętowe i przyspieszało prace, czyniąc ja tym samym mniej męcząca. Zrywka odbywała się potokami, radzieckimi ciągnikami gąsienicowymi TDT 40. Sprzęt ten nie powalał ergonomią ale radził sobie z dość grubymi kłodami. Problem pojawiał się w momencie zabierania kilku sztuk. Brak zamków i linek zaczepowych w tym czasie, wymuszał obwiązywanie kilku sztuk jedna liną, co w momencie wypięcia jednej kłody powodowało poluzowanie całego ładunku. Oczywiście od samego początku obecne przy zrywce były konie, wykonując tzw. pierwsza zrywke od pnia, w tym wypadku do potoku, skąd kłody mógł zabrać ciągnik. Drwale i parkowcy mieszkający w tutejszych hotelach przeżywali srogie zimy podczas których bywały kilkudniowe stójki. Jak wiem z informacji uzyskanych od Pana Augustyna Bawołka,  grano wtedy w karty i pilnowano tylko aby podtrzymać ogień. Żywność dowożono końmi z pobliskiej Wetliny, bądź chodziło się po nią pieszo brnąc w śniegu po pas. Zdarzało się, że w okresie ciężkich zim nadleśnictwo przerzucało tutejszych drwali na przeciwległy koniec nadleśnictwa, do leśnictwa Zawój gdzie były dużo mniejsze śniegi.  Pan Augustyn to wieloletni pracownik Nadleśnictwa Wetlina. Drwal, wozak, przekoczował na moczarnianych hotelach łącznie 9 lat i był jednym z tych pierwszych, którzy zastali tutaj dziewicze lasy. Stopniowo z postępem technologicznym pojawiały się pierwsze pilarki spalinowe. Zaczęto wypalać węgiel drzewny w mielerzach. Były to kopce utworzone z odpowiednio ułożonych szczap i wałków. Sam proces wypalania taki sam jak w przyszłych retortach z tym, że tutaj wałki i szczapy które finalnie stawały się węglem drzewnym pełniły także tą role co retorta.

 

Fot. Jernej Procinecky Mielerz

 

Po drugiej połowie lat 70tych pojawiła się myśl aby permanentna jazdę potokami ograniczyć do minimum, i zacząć wykonywać szlaki zrywkowe ciężkimi spycharkami. Zadecydował o tym fakt wielokrotnego niszczenia ujeżdżonych koryt potoków przez burze. W efekcie wstrzymywało to prace, opóźniało i narażało na niepotrzebne koszty nadleśnictwo. Wbrew ogólnie przyjętym komunistycznym ideom, wzięto tutaj też pod uwagę bezustanne mącenie wody w ciekach, które nie sprzyjało powoli rozwijającej się turystyce w Bieszczadach. Pierwsze stokówki ( tak fachowo nazywają się szlaki zrywkowe w górach) zarówno na całym terenie Nadleśnictwa Wetlina, jak i na Moczarnym wykonywał kolejny bohater tejże prezentacji, Pan Edward Synowiec. Ikona tutejszych robót ziemnych. Pracował na radzieckiej spycharce T-100N potocznie zwanej „stalińcem”. Swoją robote wykonywał bardzo pieczołowicie i systematycznie co było istotne, gdyż zbiegło się to z faktem pojawienia pierwszych specjalistycznych ciągników kołowych do zrywki drewna (skiderów). Kanadyjskie Tree Farmery i słowackie LKT-80, to pierwsze poważniejsze leśne zakupy PRL-u. Wspomniany wcześniej  OTL wymienił stare żelaziaki na nowy przyszłościowy sprzęt. Pomimo tak groźnie wyglądającego scenariusza szlaków nie produkowano wcale więcej niż teraz. Szlaki operacyjne przebiegały głównie grzbietami, wzdłuż potoków i w połowie odległości pomiędzy nimi, przy czym przerwy te były dość duże. Summa summarum szlaków było dużo mniej i były robione bardziej z głową. Obecność koni przy zrywce odgrywała pierwszoplanową role w wykonywaniu małej ilości dróg stokowych. Zdarzało się że Pan Edward rozpoczynał wykonywanie drogi od samej połoniny, m.in. na Czole 1159 m n.p.m wprawne oko ujrzy zaczątek stokówki w siodle zwanym Bungowskie. Mój ojciec , również Edward miał przyjemność często współpracować z Panem Edkiem. Sam pracował w nadleśnictwie na skiderze od 1984 r. wywoził paliwo do stalińca, bądź pomagał zakładać często „zdychające”gąski. Bez pomocy linowego ciągnika było to niemożliwe. Końcowe lat 70siątych i całe lata 80siąte aż do wyłączenia doliny z użytkowania, można śmiało uznać za czas najintensywniejszej i najbardziej wydajnej eksploatacji tutejszych lasów. Słynne pilarki PS-180 zmieniły nowinki Husqvarna 254, mielerze zastąpiły retorty(stalowe okrągłe beczki z kilkoma kominami). W 1984 r. zakupiono ze Szwecji kolejne nowocześniejsze skidery Kockums

 

Fot. Jernej Procinecky Słowackie LKT, kanadyjskie Tree Farmery i szwedzkie skidery Kockums (na zdj.) – to najczęściej spotykane specjalistyczne maszyny do zrywki drewna w Moczarnym w latach 70 i 80.

 

 

Fot. Jernej Procinecky  T-100M - "staliniec" kolega Kockumsa z lat młodości...

Moczarne, bieszczadzkie leśnictwo,  T-100M -

 

Dym z wypałów snujący się z rana dolinami potoków, jęki pilarek spalinowych na zboczach Działu i Pasma Granicznego, chrupiące na kamieniach łańcuchy skiderów na węgierskiej drodze i bezustannie kursująca kolejka z platformami zapełnionymi drewnem stosowym i tartacznym – To kwintesencja tutejszych lat 80tych. Mój ojciec ciągał drewno na każdą z wymienionych składnic, przy czym najczęściej zdarzało mu się pracować na ostatniej składnicy. Wspomina są już trochę przez mgłę,  odwiedzał „kokumem” okolice Zyzowej polanki i potoku Głuchego. Zdarzało mu się też zrywać drewno spod Kremenarosa i Kamiennej, u bram dawnego rezerwatu „U Źródeł Solinki”. Należy dołożyć tutaj jeszcze przysłowiowe trzy grosze na temat parkowców. Portret przeciętnego wozaka przedstawiał się następująco: charakterystyczny roboczy anzug, który oferowało nadleśnictwo, buty gumowe z cholewkami związanymi paskami bądź napulśnikami. W  lecie kapelusik, w zimie uszanki i podstawowy gadżet – siekierka za paskiem. Służyła do zacinania kłód i do odbezpieczania specjalnie skonstruowanych haków przy łańcuchach zrywkowych. Parkowcy ze względów bezpieczeństwa pracowali zawsze po dwóch na danym oddziele (2 ludzi i 2 pary koni) Było to także pomocne w momencie, kiedy jedna para koni nie radziła sobie z ciężkimi kłodami. Zrywka konna obecna była tutaj od samego początku aż do zamknięcia doliny, a wozacy byli ludźmi bardzo oryginalnymi, często ze skomplikowanymi  życiorysami, podobnie jak wypalacze drewna. Oczywiście było też sporo wyjątków ale wszystkich łączyło jedno: potrafili lepiej lub gorzej zaopiekować się końmi i wykorzystać umiejętności zarówno swoje jak i zwierzęcia do wykonania pracy. Dobrze wytrenowany koń pewne czynności wykonywał odruchowo wyręczając wozaka, natomiast nie każdy koń dał się nauczyć pracować w lesie. Często strącane kłody drewna łamały koniom nogi, bądź wywracały i poniewierały. Zima dawała się we znaki każdemu, parkowcom i koniom również. Zwierzęta musiały brnąć w głębokim śniegu i odrywać zamarznięte, bądź dodatkowo obciążone przez odwilżowy śnieg kłody. Ojciec wielokrotnie opowiadał jak wozacy męczyli siebie i konie na mrozie. Mówił jak jednego razu pracował na oddziele, na którym wozacy na bieżąco strącali mu kłody bukowe do stokówki i do potoku. Śniegu po pas, stromy stok, potok był tak zmrożony, że jak kłoda szurnęła przez stokówke do cieku to znalazła się trzysta metrów w dole na początku oddziału. Zwierzęta nie dawały rady na tym etapie. W tej sytuacji wozacy zaczepiali line ciągnikową do koni i wywozili ja do zamarzniętych kłód. Następnie ojciec urywał klocki ciągnikiem za pomocą wciągarki. Przykro mu było patrzeć na te poczciwe zwierzęta, które tak ciężko pracowały za „kwintal pszenicy” ale wiedział, że ich praca jest nieodzownym elementem w gospodarce leśnej. Można było tylko czasami  ulżyć im w tej katorżniczej pracy. Podobna sytuacja miała miejsce w dolinie Wielkiego Lutowego w roku 1986, jak opowiadał mój ojciec śniegu było tyle(ponad metr), że wozak pracujący na tym oddziele w ogóle nie brał koni do lasu, bo nie było szans aby zwierzęta zdziałały cokolwiek. Wyjeżdżał razem z  ojcem i  z pomocnikiem na zrąb ciągał line, szukał i odgrzebywał kłody. Ryzy podobnie jak konie, dzisiaj egzotyczne w lesie wręcz z kosmosu, w tamtym okresie często stosowane. To długie na ok 6 m rynny, szerokości ok. 35 cm, początkowo z PCV(lata 70), później z włókna szklanego do grawitacyjnej zrywki drewna stosowego. Umożliwiały zrywkę drewna z miejsc, w których nie było mowy o zjechaniu ciągnikiem i operowaniu końmi. Zapobiegały naruszaniu ściółki i ugniataniu wierzchniej warstwy gleby przez pracujące skidery i ciągniki gąsienicowe.

 

Fot. Jernej Procinecky

 

Równocześnie wraz z tym silnie napędzonym kołchozem pojawiły się mrzonki o powiększeniu BdPN. Na Moczarnym stało się to faktem w 1989 r. kiedy to nadleśnictwo przekazało do parku cały rezerwat „U Źródeł Solinki” z fragmentem lasów bukowych ze znaczną domieszką jodły, aż po potok Głuchy. Cała reszta doliny w kierunku Rabiej Skały pozostawała dalej uległa wpływom gospodarczym. Dopiero w 1991 r. umilkły ostatnie pilarki i zjechały ostatnie ciągniki. Od tej pory cała dolina Moczarnego weszła w skład Bieszczadzkiego Parku Narodowego, z czasem przekształcając się w kontrolowany ścisły obwód ochronny. Sztandarowym celem tejże ochrony ma być utworzenie naturalnej ostoi  zwierzyny, przede wszystkim puszczańskich ssaków drapieżnych.

 

Fot. Jernej Procinecky  Ryzy z materiału PCV, służące do grawitacyjnej zrywki drewna, w latach 80-tych.

 

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, Bungowskie, na pierwszym planie początek drogi stokowej na trawiastej połoninie.

 

 

Fot. Jernej Procinecky Elementy końskiej uprzęży.

 

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, tabliczka oddziałowa leśnictwa Rawka w rezerwacie „U Źródeł Solinki”.

 

 

 

Fot. Jernej Procinecky Wielka Rawka 1307 m od strony Moczarnego

 

 

W okresie użytkowania gospodarczego w Moczarnym istniały cztery rezerwaty przyrody:


Rezerwat „Połoniny Małej i Wielkiej Rawki” – Pow. 52,15 ha. Rezerwat florystyczno- krajobrazowy obejmujący szczytowe partie Małej i Wielkiej Rawki. Rezerwat utworzono w celu ochrony kompleksów połonin typowych dla Wschodnich Karpat, z charakterystycznymi zbiorowiskami roślin oraz fauna. Przeważają w nim zbiorowiska roślinności murawowej i borówczyska, występują również zarośla olszyny kosej z domieszką jarzębiny, róży alpejskiej oraz wiciokrzewu czarnego. Ogólnie, w rezerwacie na Wielkiej Rawce rosną 33 gatunki wysokogórskich roślin i 11 gatunków wschodniokarpackich. Znajduje się w nim także niezwykle rzadko występująca czeremcha skalna. Szczyt Wielkiej Rawki należy do najbardziej widokowych punktów w Bieszczadach. Szczególnie imponująco przedstawia się stąd panorama gniazda najwyższych szczytów bieszczadzkich w obrębie polskich Bieszczadów – Halicza i Tarnicy.

 

Fot. Jernej Procinecky  Połoniny Małej i Dużej Rawki

 

 

Rezerwat „U Źródeł Solinki” – Pow. 343,94 ha. Rezerwat leśny „U Źródeł Solinki” obejmuje obszar lasów jodłowo- bukowych na zachodnich stokach Wielkiej Rawki w Paśmie Granicznym oraz na północnych zboczach Kamiennej i Kremenarosa. Rezerwat ten utworzony został dla zabezpieczenia pierwotnego drzewostanu bukowo-jodłowego, przedstawiającego najbardziej typowy dla drzewostanu bieszczadzkiego zespół buczyny karpackiej. Znajdują się tu okazy kilkuset letnich drzew, dochodzących do 4,5 m w obwodzie. Przy górnej granicy występują wschodniokarpackie lasy jaworowe, przechodzące w najwyższych partiach w kompleks skarłowaciałej buczyny. Rezerwat chroni także okazy typowych zwierząt puszczańskich, m.in. występujące na tym obszarze jelenie karpackie, rysie  i rzadko pojawiającego się niedźwiedzia.

 

Fot. Jernej Procinecky Moczarne, w dawnym rezerwacie "U Źródeł Solinki"

 

 

Fot. Jernej Procinecky  Moczarne, końcowy fragment doliny z górującą Wielka Rawka.

 

 

Rezerwat „Wetlina” na zboczach Borsuka – pow. 99,5 ha. Rezerwat leśny położony w Paśmie Granicznym na północnych stokach Borsuka utworzony został w celu zachowania pierwotnych lasów bukowo-jaworowych z domieszką jodły. Chronione w rezerwacie jawory charakteryzują się niezwykłą dorodnością. Najokazalsze egzemplarze mają proste, grube pnie i osiągają duże wysokości. Drzewa te występują na samym grzbiecie pasma a ich korony są tak gęste, że runo leśne może rozwijać się i zakwitać tylko wczesną wiosną.

 

Fot. Jernej Procinecky

 

Rezerwat „Przełom Solinki” – Pow. 1,6 ha. Rezerwat florystyczny „Przełom Solinki” obejmuje 800-metrowy odcinek między Działem a Jawornikiem na Górnej Solince. W jego granicach znajduje się pas lasu o szer. 20 m po każdej stronie rzeki. Chroni on cenne zbiorowiska roślin zarodnikowych, głownie mchów porastających piaskowce w korycie Solinki. W rezerwacie znajduje się kilka gatunków mchów, występujących w łuku Karpat jedynie tutaj.

 

Fot. Jernej Procinecky Grn. Solinka w dawnym rezerwacie "Przełom Solinki"

 

 

Fot. Jernej Procinecky Brama obecnego rezerwatu „Moczarne”.

 

 

Fot. Jernej Procinecky Dylowanka na Górnej Solince

 

Fot. Jernej Procinecky Strome grzbiety Paportnej i Jawornika, opadające w rozległą doline potoku Wlk. Lutowy.

 

 

Polecamy

Dział http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=181&Itemid=273

Wielka Rawka http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=64&Itemid=70

 

Fot. Jernej Procinecky Grn. Solinka w dawnym rezerwacie "Przełom Solinki"

 

 

My na facebooku

Bieszczady forum https://www.facebook.com/groups/grupa.bieszczady/
Beskid Niski forum https://www.facebook.com/groups/278404572261928/
Polska niezwykła https://www.facebook.com/groups/494010277310428/
Bieszczady noclegi https://www.facebook.com/groups/403982863019427/
Grupa Bieszczady https://www.facebook.com/grupabieszczady

 

Fot.Jernej Procinecky Wielka Rawka, Kremenaros oraz dawny rezerwat "U Źródeł Solinki"

 

 

..............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.....

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..............

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..........

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.