Zaloguj



Licznik odwiedzin

DziśDziś650
WczorajWczoraj756
RazemRazem3331634
Vinne
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk   

 

 

Vinne to mała wieś leżąca na wysokości 151 m n.p.m. w dolinie Winiańskiego Potoku, u stóp wulkanicznego pasma Wyhorlatu. Miejscowość o długiej, bogatej historii słynie z ciekawych zabytków, pięknej i interesującej  przyrody, w okolicy są dwa rezerwaty z cennymi zbiorowiskami roślinności kserotermicznej i winnic.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Wykopaliska archeologiczne wskazują iż okolica była zamieszkała od młodszej epoki kamienia. W czasach państwa wielkomorawskiego istniał tu kamienny, romański kościół (IX-XI w.). Wieś po raz pierwszy wzmiankowana w1249 r. Przez setki lat związana była z pobliskim zamkiem. Los warowni splatał się z dziejami wsi. Już w XIV w. uprawiano tu winnice, był młyn i kościół. W XVII w. była znana z lokalnych targów. W czasie powstań antyhabsburgskich podzieliła los zamku. W XIX w. osada podnosi się z upadku gospodarczego, powstają nowe winnice, działa kamieniołom andezytu na Winiańskiej Górze. Wieś ucierpiała w czasie II wojny św., w 1944 r. większość tutejszych mieszkańców działało w partyzantce.

 

Warto zajrzeć na stronę miejscowości i obejrzeć filmik o tej jakże interesującej okolicy http://www.vinne.sk/index.php/turisticka-informacna-kancelaria

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Warto zobaczyć:

- Winiański Zamek,  którym piszemy poniżej.

- kościół z XIII w., był  przebudowywany w XV i XVIII w.,

- późnorenesansowy kasztel przebudowany w duchu baroku w XVIII w.,

- stanowisko archeologiczne Senderov  z fundamentami kościoła z okresu państwa wielkomorawskiego,

- źródło wody mineralnej "U lepana"

- rezerwat "Winiańska Góra Zamkowa" utworzony w 1984 r., o pow. 51,9ha chroniący cenne zbiorowiska kserotermiczne, leśne i leśno-stepowe,

- rezerwat "Vibianska stran" utworzony w 1984 r.

- Jezioro Winiańskie, terma, o pow. 8 ha,

- trasa pielgrzymkowa wiodąca dawnym kamieniołomem do krzyża ustawionego w 2005 r.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

26 listopad 2009 r.
Słowacja: Humenne, Kaluża, Orechova.
Skoro świt czyli tak po 8 jedziemy na stady tour na Słowację. Przez przejście Radoszyce-Palota udajemy się szlakiem winnym do Humenego. Tu wsiada Joszko (Józef), który pełni funkcję przewodnika. Cudowny człowiek, Rusnak, koniarz, taternik, miłośnik aktywnego życia, potrafi gadać ze zwierzakami. Jest szaro, buro i ponuro, siąpie deszcz. Humenne to ładnie położone miasto posiadające dwie atrakcje turystyczne: zamek i skansen. Obie zaliczamy. Sam zamek warto zwiedzić, ciekawe wnętrza, szczególnie te najstarsze. Dla kogoś kto lubi blichtr jest to duża atrakcja. Mnie zaciekawiła zbrojownia, kilkanaście ciekawych eksponatów, w tym kolekcja halabard. Skansen no cóż. Mnie nie zachwycił, wyjątkowo brzydko położony, wciśnięty pomiędzy park dworski, a pudełkowate domy. Nic się przez lata nie zmienił. Tu zdawaliśmy m.in.egzamin na pilota wycieczek.
Obiad jemy w restauracji Dukla. Grzesiek przygotował nam niespodziankę. Kuchnia rusnacka (to pogranicze jest wielokulturowe, u nas Rusanaków nazywa się Łemkami lub Ukraińcami). Na pierwsze jest coś w rodzaju kapuśniaku, bardzo gęstego, przypominającego nasz bigos. Drugie danie jest znakomite. To loksze (coś w rodzaju naleśnika z duszonych ziemniaków i mąki) i gribova omaczka. Do kotleta gra nam znakomite trio. Dawno nie słyszałam tak znakomitego zespołu śpiewającego pieśni regionalne. Dwie młode dziewczyny: skrzypce i akordeon i starszy pan, tak po czterdziestce, z tamburynem. Słuchając ich przekonałam się jak dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że dusza gra.
Potem były pierogi z ciasta razowego z ziołami i twardego sera. Dobre ale gdzież im tam do polskich pierogów.
Kwaterujemy się w Kałuży Laughing

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

No, Koledzy postarali się. Pensjonat Julianna, spojrzałam na cennik i oniemiałam. Standard wysoki, ale nie dałabym 50-100 euro za miejsce noclegowe w tym przybytku. Ceny słowackie zbijają mnie z nóg.
Koledzy korzystają z atrakcji typu wanny z bąbelkami, basen z solanką, sauny itd, a my z Grażą idziemy na spacer nad Zemplińską Sirawę, jeden z największych zbiorników wodnych na Słowacji.
Po 19 udajemy się do piwniczki w Orechowej.

 

Fot. Marek Podlipski

 

Tu degustacja win. Jak by to powiedzieć. Z 14 spróbowałam tylko 7 i nie byłam nimi zachwycona. Ze szranków wycofałam się po 7 białym, nie kosztowałam tych z narodowego stołu (ranking win słowackich). Ponoć czerwone z rodzynków rocznik 1992 był znakomity. Po powrocie do ośrodka część artystyczna. Tu kurtyna musi opaść.

 

Fot. Marek Podlipski

 

 

29 listopad 2009 r
Po śniadaniu udajemy się na wycieczkę. Główna atrakcja to szlak Horka-Viniansky hrad-Trnava pri Laborci biegnący przez północną część Pogórza Wschodniosłowackiego i południowo zachodnią część Wyhorlatu. Czas przejścia 2 godz, różnica wzniesień 207 m, trasa łatwa, miła i przyjemna o ile jest jakakolwiek widoczność. Znakomite miejsce do spacerów, cała okolica pokryta jest siecią dróg, łącznie ponoć mają około 200 km. Są to drogi "koczowe" czyli powstały jako trasy dla powozów, którymi niegdyś poruszali się myśliwi. Przy wejściu na szlak najpierw oszczekał nas pies, potem mogliśmy obserwować mamę świnkę wietnamską i jej dziwną gromadkę dzieci (chyba źle prowadziła się, gdyż jeden z jej dzieciaków był biały, a drugi taki mulat, reszta jak Pan Bóg przekazał świniata), a następnie coś co zafascynowało część z nas. Najpierw Sławek  zobaczył, oniemiał i prawie dosłownie szczupakiem rzucił się na nie, w jego ślady poszedł Teddy, a potem ja. To był piękny szpaler tarniny obwieszony  tarkami. Tak dużych dzikich śliwek jeszcze nie widziałam. Boski widok, piękno aż w oczy kuło. Niestety, spóźniliśmy się. Większość owoców była niejadalna. Kilka skosztowaliśmy, cierpkie niebo w gębie. Smile Idziemy przez rezerwat "Winiańska góra zamkowa" utworzony aby chronić kserotermiczne pół stepowe zbiorowiska. Trasa wiedzie łąkami i przez młody las grądowy.

 

Fot. Marek Podlipski

 

Podejście do ruin to jedyny trudniejszy element drogi. Niewiele widzimy, idziemy w gęstym tumanie. Ruiny potężnego zamku zwanego bramą do Polski zniszczonego przez wojska Kazimierza Jagiellończyka w 1466 r robią na nas wrażenie.

 

Fot. Marek Podlipski

 

Koledzy z bolestraszyckiego arboretum są zachwyceni. Znajdują duże, naturalne stanowisko derenia jadalnego. Joszko opowiada nam, o jednej z najpiękniejszych w tej części Słowacji, panoram. My widzimy tylko ostro w dół idącą przepaść i morze brudnoszarej mgły (pozostałość po gigantycznym kamieniołomie). Tam gdzieś znajduje się krzyż do którego pielgrzymują okoliczne kobiety ubrane w tradycyjne stroje ludowe. Z tego co zrozumiałam chodzą z parasolkami. Jest to miejsce kultu rzymokatolickiego ale w wielokulturowej Słowacji nie ma to najmniejszego znaczenia. Pielgrzymują wszystkie panie bez względu na obrządek. Joszko opowiada nam dalej o tym wieloreligijnym fenomenie. Wędrują schodami zbudowanymi nad przepaściami.
Niestety nie jest nam dane zejście tą trasą. Udajemy się do winnic. Na zdjęciu poniżej winnica na południowych stokach Winiańskiej Góry Zamkowej, takich upraw jest wiele w tym regionie, odradza się tradycja winiarska. Liczne małe piwniczki, spragniony "produktu lokalnego" gość zawsze zostanie przez właścicieli poczęstowany szklaneczką napitku ale traktują oni uprawę winorośli jako swoje hobby, nie sprzedają wina.

 

Fot. Marek Podlipski

 

A potem nad Jezioro Winiańskie, najcieplejszy zbiornik wodny w tej części Słowacji. Owa "kałuża" ma pochodzenie wulkaniczne. Znajdujemy się bowiem w paśmie Wyhorlatu, ten teren jest nadal zagrożony sejsmicznie. Drgania są non stop odczuwalne, m.in. są rejestrowane przez czujniki sejsmiczne w Lesku. Vinianske jazero powulkaniczne o pow. 8 ha, najgłębsze miejsce ma 3,8 m, coś w rodzaju termy. W jego okolicy znajduje się drugi rezerwat "Vivianska srtrań"

 

Fot. Marek Podlipski

 

Następny punkt programu to zapora. Kurczę łeb mnie tak boli, że straciłam pamięć. Jak znajdę notatki to coś skrobnę na ten temat.
Wracamy przez Humenne. Tu obiad "U Szwejka", już nie tak dobry. Ale za to znakomite lokalne piwo coś na K.

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Jedną z największych atrakcji wschodniej Słowacji są ruiny zamków. Kilka z nich zwiedziłam, postaram się wszystkie przybliżyć, o ile będę miała fotografie. W naszym kraju wydano kilka przewodników po słowackich zamkach. Polecam dwa: "Zamki i zamczyska Słowacji" Arkadiusza Wasilewskiego i "Zamki i obiekty warowne Słowacji Wschodniej" Agnieszki i Roberta Sypków. Obie raczej nie cieszą się popularnością, a szkoda. Tę drugą publikacje nabyłam za 10 zł w internetowej taniej księgarni, kupiłam kilka egzemplarzy na prezenty dla znajomych, wszyscy byli zachwyceni tym ładnie wydanym, bardzo bogato ilustrowanym przewodnikiem. Nasza stronka ma promować dobre książki, więc posłużę się obiema publikacjami.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

"Zamki i obiekty warowne Słowacji Wschodniej"  "Po najeździe tatarskim w połowie XIII w. na ziemię zemplińską przybył komes Jako Kapłonowiec (Jako Kaplonovec). Ożenił się z Katarzyną, córką Piotra z rodu Aba. Katarzyna wniosła mu w wianie część majątku ojca, w tym wieś Vinne. Wydaje się, że słynąca z nasłonecznionych stoków okolica była wykorzystywana do uprawy winorośli. Siostra Katarzyny Petronela, która zmarła bezdzietnie, przekazała majątek synom Jaki: Andrzejowi i Jace Młodszemu. Bracia skupili w swoich rękach znaczne posiadłości. Za zasługi na wojnie węgiersko-czeskiej uzyskali od króla Władysława IV kolejne ziemie. Dosłużyli się nawet godności żupanów zemplińskich. Najprawdopodobniej to jeden z nich wzniósł na wzgórzu zamek. W okresie walk Omodeja Aby z królem węgierskim poparli Karola Roerta. W odwecie zwolennicy Aby napadli na Vinne i zapewne spalili zamek.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

W dokumencie z 1330 r.  zamek nazwany został Nogmyhal (Nowe Michałowce). Wówczas nastąpił pierwszy podział majątku, który polegał na oddzieleniu domeny z zamkiem od rozwijającej się osady. W tym czasie jedna gałąź rodu mieszkała w Vinnym hradzie, druga wzniosła w miasteczku Michałowce nową siedzibę. Obecnie znajdujący się w centrum miasta Michałowce  (Michalovce) pałac klasycystyczny to obiekt powstały na fundamentach owej siedziby. Już w połowie XIV w. pozycja rodu z Vinnego i Michałowic uległa degradacji. Wkrótce majątek przeszedł na gałąź rodu osiadłą w pobliskiej osadzie Stare. W XV w. to oni gospodarzyli na zamku.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Niepokoje wstrząsające Królestwem Węgier w drugiej połowie XVI w. miały również wpływ na dalsze losy zamku. Za jego murami w 1954 r. skrył się zbuntowany magnat Kendy. Wyprawa wojsk cesarskich skończyła się zdobyciem zamku. Gospodarze zamku należeli do licznej szlachty, która prowadziła walkę z Habsburgami. Dlatego, gdy wybuchały kolejne walki w XVII w. powstańcy za każdym razem bez walki zajmowali Vinnansky hrad. Nie wiemy, czy zamek został wówczas zniszczony. Podczas powstania Vesseliniego (poł. XVII w)jeszcze raz stał się ośrodkiem powstańczym. Tym razem po jego zdobyciu wojska cesarskie ostatecznie zniszczyły umocnienia i zabudowania. Odtąd Viniansky hrad został opustoszony."

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Arkadiusz Wasilewski "Zamki i zamczyska Słowacji Przewodnik": " Pierwszym zwiastunem bliskości ruin, jeszcze na ścieżce w lesie są ślady po wałach, które chroniły zamek od strony podejścia. Szlak wchodzi w obręb murów obok mocno już zniszczonej kwadratowej wieży obronnej, która stała przy bramie. Na prawo od niej znajduje się najlepiej zachowany budynek - gotycki pałac, który był podzielony na trzy części i miał dwa piętra. Tworzy on całość z drugą wieżą, dostawioną do niego od zachodu. W budynkach tych, zachowanych w pierwotnej wysokości, znajdują się otwory po oknach i drzwiach z gotyckim obramowaniem oraz ślady sklepień i tynków. Pod pałacem mieszczą się piwnice.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Dziedziniec jest zarośnięty krzakami, które częściowo skrywają XVI-wieczne obwodowe mury obronne. Najlepiej zachowane ich fragmenty znajdują się na lewo od bramy oraz po przeciwnej stronie, za pałacem. Ściany budynków mieszkalnych i gospodarczych, które stały wokół dziedzińca, przylegając do murów, zachowały się w różnym stanie, ale słabszym niż mury pałacowe."

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Vinne znajduje się na karpackim szlaku wina białego,  promowanym przez Podkarpacką Regionalną Organizację Turystyczną. Szlak ten wiedzie przez część polskiego Podkarpacia, północno-wschodnią Słowację i węgierskie okolice Tokaju - Góry Slansko-Tokajskie. Stanisław Orłowski wydał godny polecenia przewodnik "Od Bieszczadów do Tokaju Szlakiem białego wina". Oto mały fragment przewodnika: "Winiarstwo Z dziejami wsi  nierozłącznie związana jest uprawa winorośli. Wytwarzane tutaj od stuleci wino z lokalnych winnic było ważnym źródłem dochodów, mających wpływ na zwyczaje i kulturę mieszkańców. Rozwój uprawy winorośli we wschodniej Słowacji nastąpił już w XIII w. Fakt ten potwierdza dokument biskupstwa jagierskiego z 1271 r. nakładający dziesięcinę na winiarzy  regionie zemplińskim, albovskim i użskim. W owym czasie wieś Vinne wytwarzała 8 000 wiader wina, tj. 1/3 część produkcji w regionie użskim na 19 wsi winiarskich wchodzących w ten obręb.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Pierwsza wzmianka z 1336 r. o winnicach we wsi Vinne potwierdza tę wielowiekową tradycję. Korzystne nasłonecznienie południowych stoków stwarzało szansę uprawy winorośli na dość rozległych obszarach osłoniętych od północy wyniosłymi szczytami Vihorlatu. Już wtedy uznano, że miejsca do sadzenia winnic są uprzywilejowane i nie mogą być wykorzystywane do czegoś innego. Z zapiski sporządzonej przez Edmunda z Michaloviec w 1454 r. wynika, że winnice zajmowały dość duży areał, ale jej autor nie podaje powierzchni i liczby winiarzy. W XVI w. we wsi Vinne wytwarzano 4981 wiader wina. W 1718 r. do dworu odstawiano 16 beczek wina a w 1720 r. zarejestrowano tu aż 360 winnic.

Winiarstwo w okolicy rozkwitało w czasach pokoju i padało w czasie wojen i powstań. Największym jednak ciosem była zaraza filoksery, która zniszczyła uprawy.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Odnowienie winnic wymagało czasu i dużych nakładów finansowych. Z czasem doprowadzono do uszlachetnienia odmian i jeszcze zwiększono produkcję. Winiarze zaczęli uprawiać odmiany: Ezerio, Muskatal, Riesling, Spanir, Delevar lub Izaak. We wschodniej części Sebderowskiej góry powstało 12 nowych winnic, a na Sutovej górze kolejnych 6. W 1974 r. uprawiano tutaj już 166 ha winnic, obecnie niewiele ponad 100 ha.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Dziś kolorytu winnicom dodają domy wina, budynki przeznaczone do przetwarzania winogron, sklepione piwnice do przechowania wina, zachowane duże borhauzy należące ongiś do rodów hrabiowskich. Wiele z nich uległo już zniszczeniu, lecz do dziś zachowały się jeszcze domki winne. Zwiedzający często pragną poznać sposoby produkcji wina. Z myślą o nich zachowano wiele tradycyjnych sprzętów, a także wyrobów bednarskich i narzędzi. Dziś stają się powoli eksponatami muzealnymi."

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Szlaki

Nad Jezioro Winiańskie
Trnava pri Laborci-Viniansky hrad-Vinianske jezirero-Medvedia hora, czas przejścia 3 godz, różnica wzniesień 190 m miła, łatwa i wygodna, minimalne trudności to ekspozycje przy podejściu na zamek. Trasa spacerowa łącząca ośrodki wypoczynkowe położone nad Zemplińską Szirawą z ruinami zamku, wiedzie przez łąki, pola, rezerwaty,brzegami Winiańskiego Jeziora, czyli pod względem krajoznawczym jest urozmaicona i ładna.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Na zamek winiański

Horka-Vinne-Vapenisko-Viniansky hrad-Trnava pri Laborci, czas przejścia 2 godz., różnica wzniesień 207 m, trasa spacerowa w większości łatwa, atrakcyjna pod względem widokowym wiedzie przez na przemian przez lasy i łąki,zahacza o Vinne, ładne miejsca widokowe. Są tu i moment trudniejsze, czyli podejście pod ruiny zamku i strome zejście pomiędzy głazami na ternie dawnego kamieniołomu

 

Fot. Marek Podlipski

 

W okolicy bez problemu znajdziemy obiekty noclegowe, knajpki, winiarnie.

 

Fot. Małgorzata Różowicz

 

Polecam interesująca dyskusję Kolegów Historyków o europejskiej tradycji winiarskiej

http://forum.historia.org.pl/topic/14550-wino/

 

 

Opracowanie Lucyna Beata Pściuk nr tel. 502 320069

Polecam nasze usługi przewodnickie - cena  od 250 zł netto, od 350 brutto  faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek nr tel. 607 452 809 lub  502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe  i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam,  warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej,  wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 661 461 306 lub 663 66 95 04 , zagroda edukacyjna "Serowy Raj" w Bukowcu https://www.facebook.com/DomkiGoralskieBukowiec/ , sery można zamówić telefonicznie 697 761 807 zwiedzanie muzeów,  galerii, cerkwi i dawnych cerkwi,  ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem  po Jeziorze Solińskim np. statek Bryza nr tel. 721 08 08 08 , żaglowanie po Jeziorze Solińskim, spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku,  itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej

 

Fot. Jacek Bis Sninsky kamen

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..........................