Informator turystyczny
Szlaki
Przewodnik
Flora i fauna
Aktualności
Bibliografia
Miejscowości
Miejscowości widmo
Ścieżki przyrodnicze
Ścieżki dydaktyczne
Rezerwaty
Karpaty słowackie
Historia
Beskid Niski
Zaloguj
Licznik odwiedzin
![]() | Dziś | 638 |
![]() | Wczoraj | 756 |
![]() | Razem | 3331622 |
Olszyna Łęgowa w Kalnicy |
Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk | |||
Coraz częściej łapię się na tym, że jadąc autokarem, samochodem mijam ciekawe miejsca nie zauważając ich. Podobnie robi wielu z nas. A szkoda, bo bywa, że tuż obok drogi znajdują się miejsca magiczne, piękne. Takim magicznym dla mnie miejscem jest rezerwat "Olszyna Łęgowa w Kalnicy". Znajduje się tuż obok wielkiej obwodnicy, mijamy go bardzo często, co najwyżej zauważamy charakterystyczną tablicę z nazwą rezerwatu.
Fot. Marek Jurek
Kiedyś przez przypadek łażąc po okolicy wdepnęłam na obrzeża terenu chronionego i oniemiałam. Piękna panorama na Smerek, torfowisko przejściowe, ładne olszynki, typowy potok rakowy, żeremia bobrze. Czego chcieć więcej? No może jeszcze dodałabym ciut historii. Każdy kto potrafi czytać krajobraz widzi, że okolica jest specyficzna, że mamy do czynienia z krajobrazem kulturowym, z renaturalizacją doliny. Miejscowość leży na wysokości 584 m n.p.m. Przed II wojną św. była dobrze rozwinięta gospodarczo jak na warunki bieszczadzkie. Był to silny ośrodek związany z przeróbką drewna, tutejszy tartak parowy zatrudniał ponad 100 osób, prowadziła do niego kolejka wąskotorowa, była elektrownia wodna, działała filia znanej austriackiej firmy meblarskiej, produkowano tu elementy giętkie z buka potrzebne do montowania foteli, krzeseł, stołów.
Fot. Marek Jurek
Rezerwat leśny "Olszyna Łęgowa w Kalnicy" o powierzchni 13,69 ha powstał na terenie wsi Kalnica, aby chronić ze względów naukowych, dydaktycznych fragmenty naturalnego zbiorowiska górskiego lasu łęgowego z udziałem olchy czarnej. Jest to jeden z najciekawszych zespołów górskiej olszynki bagiennej w Bieszczadach Zachodnich.
Fot. Marek Jurek Olcha czarna
Olcha czarna jest gatunkiem nizinnym, w Kalnicy została posadzona przed dziesiątkami lat, przyjęła się, rośnie ale masowo nie przenosi się na inne tereny. U nas dominuje olcha szara. Olcha jest wpisana w naszą europejską tradycję. Ciekawie o tym piszą Czesław Trąba, Paweł Wolański, Krzysztof Rogut w książce już nie do zdobycia "Studium etnobotaniczne Znaczenie roślin w kulturze, tradycji i życiu człowieka" wydanej w ramach projektu przez Pro Carpathię w Rzeszowie. "Olcha czarna. W kulturze włoskiej olszyna napawa lękiem i jest diabelskim drzewem. W mitologii białoruskiej podkreśla się związek olszy ze światem zmarłych. Dla ochrony przed czarami kładziono ulistnione gałązki olchy przy krowach, żeby "wiedźmy mleczne" nie odebrały im mleka. Wkładano je także w wyprawę panny młodej, co miało chronić nową rodzinę przed chorobami i nieszczęściem. Na Mazowszu wierzono, że dzieci cyganów mają ciemną karnację, bo po urodzeniu są zanurzane w wywarze z kory olszyny, co jest chrztem tzw. z wody i sposobem na odróżnienie od innych dzieci. Na Podlasiu w okolicy Kijowca pod koniec nocy sobótkowej uczestnicy zabawy kierowali się do olszyny nad rzeką, łamali gałęzie i zanosili do domu, a tam zatykali ją za słomianymi strzechami chat. Wierzono, że olcha wzmacnia siły parapsychiczne i zdolności jasnowidzenia. Według jednej z legend olsza użyczyła swego drewna na krzyż Chrystusowy. Do dziś się tego wstydzi, bo po ścięciu "rumieni się" zmieniając kolor na pomarańczowy. W okolicach Iwonicza i Dukli wierzono, że olcha jest czerwona, bo gdy święty Michał skaleczył diabła, ten uciekając do piekła, z bólu musiał się zatrzymać, oparł się o olchę i ją zakrwawił. Z olszy wykonywane są krzyże, które są znakiem krwi, bo Pan Jezus na tym krzyżu umierał i przelał krew. Dlatego olcha jest dotąd czerwona. Miejsce zarośnięte olszyną nad rzekami i potokami lubił zajmować diabeł. W dzień św. Jana majono przed wschodem słońca domy, w polu zaś zatykano gałęzie w zagon ziemniaków, kapusty i lnu, aby zaraza ich nie dopadła. W Zielone Świątki majono okna i drzwi gałęziami, co miało odwracać nawałnice, grady i pioruny. Aby myszy nie psuły zboża w sterty lub brogi na spód kładziono gałązki i liście olszyny, a dopiero potem zboże. Z liści olszy wito niekiedy wianki święcone na Boże Ciało. Wierzono, że olsza służy od rozumu odchodzącym i szaleńcom. Liście podawano owcom w grudniu lub styczniu. Jeśli owce się ich nie czepiły oznaczało to chorobę płuc i wątroby."
Fot. Marek Jurek
Został powołany w 1971 r, w owym okresie ten lasek był zagrożony, miejscowa ludność pozyskiwała tu drewno i wypasała łąki, teren był zmelioryzowany. Rezerwat jest położony na wysokości ok. 600 m n.p.m., jest to najwyżej położone stanowisko olchy (olszy) czarnej w Bieszczadach. Jest tu torfowisko przejściowe powstałe w miejscu dawnych stawów rybnych znajdujące się w większości w dolinie bezodpływowej. Podłoże ma słabo przepuszczalne, torfowe o miąższości ok. 1 metra, woda ma odczyn lekko kwaśny. Przez rezerwat przepływa potoczek, dopływ Wetlinki.
Fot. Marek Jurek
Tak owo torfowisko charakteryzują specjaliści Adam Stebel, Anna Koczur "Materiały do flory mchów torfowisk i młak Bieszczadów Zachodnich (Polskie Karpaty Wschodnie" "Roczniki Bieszczadzkie 2012 "Kalnica – niewielkie torfowisko przejściowe położone na prawym brzegu cieku, dopływu Wetlinki. Torfowisko znajduje się w północnej części rezerwatu przyrody „Olszyna Łęgowa w Kalnicy”, w części sąsiadującej z drogą. ATMOS: Gf 57; GPS: 49°11’29” N, 22°25’32” E; 584 m n.p.m.; powierzchnia około 3 ha; dominujące zbiorowiska roślinne: Caricetum caespitosae i zbiorowisko z Molinia caerulea. Rzadki gatunek: Sphagnum fimbriatum."
Fot. Marek Jurek
Tutejszy potoczek to typowy, czyściutki potok rakowy. Warto wiedzieć, że w naszym regionie występują raki szlachetne. Można spotkać je w wysokiej jakości dobrze natlenionych, zimnych wodach płynących, w niezanieczyszczonych, dzikich, nieuregulowanych potokach, strumieniach, rzeczkach, a także w jeziorach. Raki uchodzą za tzw. gatunek wskaźnikowy, gdy jakość wody ulegnie pogorszeniu populacja raków ginie. Jest gatunkiem wrażliwym także na zmiany otoczenia cieków wodnych. Raki żerują nocą, w dzień przeważnie zamieszkują norki pod kamieniami. Są to skorupiaki wszystkożerne, ale większość jego diety stanowią rośliny wodne. Populacja raka szlachetnego maleje, jest wypierany przez przywleczony do naszego kraju gatunek uchodzący za inwazyjny, czyli raka pręgowanego. Oprócz zanieczyszczenia wód raki przetrzebiła przywleczona z Ameryki dżuma racza.
Fot. Robert Mosoń Rak szlachetny
Jak wspomniałam wyżej okolica została zmelioryzowana , zaburzono stosunki wodne co negatywnie wpłynęło na torfowisko. Na szczęście rowy zostały zasypane, a poziom wód gruntowych został podniesiony. Przyczyniły się do tego także bobry, które nieopodal rezerwatu miały i ponownie mają swoje żeremie. Jedno ze stanowisk bobrzych zostało zniszczone, zwierzaki podtapiały znajdujący się nieopodal jakiś pensjonat czy knajpkę. Warto wiedzieć, że rola bobra w środowisku przyczynia się do znormalizowania stosunków wodnych. Te gryzonie dbają o tzw. małą retencję i renaturalizują całe doliny. Polecam bogatą literaturę na ten temat.
Fot. Marek Jurek
Na potrzebę naszej prezentacji posłużę się monografią pod redakcją Janusza R. Raka "Problemy ochrony przyrody, korzystania ze środowiska i promocji walorów turystycznych południowo-wschodniej Polski, wschodniej Słowacji i zachodniej Ukrainy" i streszczeniem artykułu Iwony Mróz "Fauna siedlisk przekształconych przez bobry": "Bóbr europejski Castor fiber jeszcze 60 lat temu należał w Polsce do gatunków będących na skraju wyginięcia. Obecnie, dzięki programowi ochrony zapoczątkowanemu w latach 70. ubiegłego wieku , stał się gatunkiem niemal pospolitym. Liczna populacja bobra powoduje coraz częstsze konflikty z człowiekiem, gdyż bobry, z racji swej inżynieryjnej działalności w środowisku, powodują szkody gospodarcze. W związku z tym człowiek postrzega działalność bobrów najczęściej jako szkodliwą, jednak z przyrodniczego punktu widzenia ma ona wiele pozytywnych efektów, z których korzysta wiele gatunków roślin i zwierząt, a pośrednio również człowiek. Bóbr należy do tzw.inżynierów środowiska. Są to gatunki, które przystosowując środowisko do własnych potrzeb modyfikują, utrzymują i tworzą siedliska dla innych gatunków. Środowiskotwórcza działalność bobrów to budowanie tam, żeremi i kanałów i nor w których zakładają gniazda, przemieszczają się oraz transportują i gromadzą pokarm, a także specyficzny sposób żerowania polegający na ścinaniu drzew i krzewów w strefie przybrzeżnej cieków. Aktywność bobrów powoduje zmiany zarówno w środowisku wodnym jak i lądowym. Zmiany te w pierwszy rzędzie mają charakter fizykochemiczny i dotyczą geomorfologii cieku wodnego, chemizmu wody czy kumulacji substancji mineralnych i organicznych. Ponadto spowolnienie spływu wody oraz utrzymywanie rozlewisk nawet kilkuhektarowych modyfikuje istotnie warunki hydrologiczne terenów zajętych przez bobry. Na ciekach wodnych pojawiają się fragmenty z wodą stojącą, a w strefie przybrzeżnej powstają siedliska o charakterze błotnym i bagiennym. Wiele gatunków zwierząt zarówno bezkręgowców, jak i kręgowców wykorzystuje siedliska, które powstały dzięki bobrom, jako miejsce życia lub czasowego przebywania. Dla innych natomiast warunki takie są mniej korzystne. W ostatecznym rozrachunku działalność bobrów zwiększa heterogeniczność krajpbrazu, a w wielu wypadkach również różnorodność biologiczną terenów użytkowanych przez te gryzonie."
Fot. Andrzej Banach Bóbr we własnej osobie
Jaka była geneza powstania tego torfowiska. Wystarczy przyjrzeć się okolicy, aby zorientować się, że to są relikty krajobrazu kulturowego."Bieszczady Słownik historyczno-krajoznawczy część 2 Gmina Cisna" "Stawy rybne rozlokowane były wśród łąk, na południowy wschód od zabudowań wsi. Zlikwidowano je przed 1852 r., ale jeszcze w okresie międzywojennym utrzymywały się nazwy Staw Pański i Staw Chłopski, choć ich teren był wtedy użytkowany jako chłopskie łąki kośne. Dzisiejsza szosa (obwodnica bieszczadzka) biegnie dawną groblą między stawami. Zachowała się również poprzeczna grobla ograniczająca Staw Pański od północy."
Fot. Marek Jurek
Rezerwat i jego okolicę warto zobaczyć w czasie intensywnych opadów. To najlepszy przykład na rolę naturalnej retencji terenowej i lasów wodochłonnych w zabezpieczeniu przeciwpowodziowych. Warto zapoznać się z definicją tzw. małej retencji wodnej. Piotr Kowalczak (IMGW w Poznaniu) zaproponował taką definicję: „Mała retencja jest to wydłużenie czasu i drogi obiegu wody i zanieczyszczeń w zlewni, mające na celu poprawę stosunków wodnych w zlewni, oczyszczenie wód przy wykorzystaniu właściwości zlewni (naturalnych i sztucznych) i regulację transportu rumowiska”. Ta okolica jest swoistą gąbką wchłaniającą wodę i przetrzymującą ją przez pewien okres czasu. Podobnie działają połoniny i lasy o charakterze naturalnym, które przyjmują i magazynują duże ilości wody opadowej. Muszę bezczelnie pochwalić się, Bieszczady mają bardzo dobre rozwiązania zabezpieczające przed powodzią, u nas mogą być tylko podtopienia. Po pierwsze mamy dwa zbiorniki wodne, których głównym celem jest retencja czyli Jezioro Solińskie i w mniejszej mierze Jezioro Myczkowieckie, poldery i właśnie lasy wodochłonne i lasy o charakterze naturalnym. Warto wiedzieć, że 1 m2 ściółki w naszej "puszczy" możne zmagazynować nawet 2-3 m 3 wody.
Fot. Marek Jurek
Tak o wadliwej polityce przeciw powodziowej pisze dr hab. Grzegorz Piątek w artykule "Ochrona i restytucja górskich i podgórskich lasów łęgowych":"Największym obecnie zagrożeniem dla górskich lasów łęgowych jest praktykowany w naszym kraju sposób zabudowy rzek w celu ochrony przeciwpowodziowej. Niestety, brakuje w Polsce spójnego i sensownego planu zagospodarowania otoczenia rzek w obliczu zmian klimatycznych i nasilenia się niekorzystnych zmian pogodowych. Sięga się po anachroniczne, czasochłonne i kosztochłonne koncepcje systemów dużych zapór, prostowania koryt, kaskad i stopni wodnych. Efektem jest biologiczna śmierć rzeki, erozja wgłębna i odwodnienie okolicy (Pierzgalski 1993), czego przykładem jest niemiecki Ren. Zapory nie są rozwiązaniem, podczas powodzi w 1997 r. ocalało Krościenko, a leżące niedaleko poniżej Łącko zostało zniszczone. Konieczna byłaby budowa kolejnej zapory, lub zabudowa hydrotechniczna każdego, nawet niewielkiego dopływu, który podczas intensywnych opadów może zwiększyć przepływ nawet kilkunastokrotnie, co jest nierealne. Najkorzystniejszym i racjonalnym ekonomicznie rozwiązaniem w terenach górskich, biorącym pod uwagę ochronę przeciwpowodziową, jest miejscowe wzmacnianie brzegów, budowa lokalnych, małych tam i stopni wodnych, czy zalesienie zlewni dla podniesienia jej wodochłonności, natomiast na niżu tworzenie polderów zalewowych." Polecam całość http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=260&Itemid=326
Fot. Marek Jurek
Na terenie rezerwatu występują zarówno rośliny bagienne jak i górskie. Najcenniejsze jest stanowisko paproci narecznicy grzebieniastej - jedyne w Bieszczadach Zachodnich. Polecam artykuł Anny Koczur "Narecznica grzebieniasta Dryopteris cristata rozmieszczenie i uwarunkowanie siedliskowe" umieszczony w "Rocznikach Bieszczadzkich 21" "Dryopteris cristata Rośnie tu m.i. kopytnik pospolity, parzydło leśne, ciemiężyca biała i zielona, czermień błotna, goryczka trojeściowa, tojady wschodniokarpacki i dzióbaty, jarzmianka większa, kozłek bzowy, skrzyp bagienny, kukułka plamista, omieg górski, wiciokrzew czarny, kalina zwyczajna.
Fot. Jacek Bis Skrzyp olbrzymi
Wiele kontrowersji budzą pomosty i kładki znajdujące się nad tym torfowiskiem. Dziwna sprawa, w wielu publikacjach o nich piszą, podobnie na stronach, ale nikt, kto zna rezerwat, o nich nie wie. Najłatwiej mokradła obserwować z nasypu kolejki wąskotorowej. Na teren rezerwatu wiodą zwierzęce ścieżki, na część bagienną nie radzę wchodzić. Można tu spotkać niewiele zwierząt. Napotykamy przeważnie płazy i gady, trochę ptaków, w tym kaczki krzyżówki, z ssaków oprócz bobrów są tu: wydry, sarny, jelenie, lisy, bywają i zające.
Fot. Grzegorz Tokarz Kumak górski
Rezerwat "Olcha łęgowa w Kalnicy" jest położona na terenie Ciśniańskiego-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego będącego otuliną Bieszczadzkiego Parku Narodowego i to w bezpośredniej. Kilka kilometrów dalej rozciąga się park narodowy. Razem wchodzą w skład Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery "Karpaty Wschodnie". Warto bliżej przyjrzeć się walorom, które zdecydowały o objęciu naszego regionu tą formą ochrony. BdPN promuje walory przyrodnicze Karpat Wschodnich m. in.organizując konkursy i wystawy fotograficzne. Pozwolę sobie zacytować fragment broszury prezentującej nagrodzone prace umieszczone na wystawie w muzeum przyrodniczym w Ustrzykach D. "Międzynarodowy Rezerwat Biosfery "Karpaty Wschodnie" - nasze wspólne dziedzictwo": "Rezerwat został powołany przez UNESCO w 1992 roku. Początkowo obejmował przygraniczne obszary chronione Polski i Słowacji, a od 1998 r. również Ukrainy. Jego obszar tworzy sześć przylegających do siebie obszarów chronionych. Po stronie polskiej są to: Bieszczadzki Park Narodowy, Park Krajobrazowy Doliny Sanu i Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy, po stronie słowackiej - Park Narodowy „Połoniny”, a po ukraińskiej - Użański Park Narodowy oraz Nadsański Park Krajobrazowy. Aktualnie powierzchnia Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie” wynosi 213 211 ha.Na najcenniejszych przyrodniczo obszarach chronionych, tworzących tzw. strefę wewnętrzną Rezerwatu, obowiązuje ochrona ścisła, gdzie ochronie podlegają naturalne zasoby i procesy
Fot. Marek Jurek
To także europejska sieć ekologiczna Natura 2000, obszar specjalnej ochrony ptaków i specjalnej ochrony siedlisk Bieszczady PCL 180001. Sieć chroni na ternie naszego regionu 23 typy siedlisk, na ternie rezerwatów mamy fragmenty dwóch z nich. Pierwsze to zespół nadrzecznej olszyny górskiej występujący w całych Karpatach, w Bieszczadach wyróżnia go runo leśne w którym znajdują się gatunki wschodniokarpackie, a drugi to torfowiska przejściowe i trzęsawiska. Aby je chronić na terenie rezerwatu prowadzone są zabiegi ochrony czynnej np.wykaszanie i usuwanie niepożądanych gatunków.
Fot. Marek Jurek
Jak wspomniałam wcześniej najłatwiej zobaczyć rezerwat z wielkiej obwodnicy. Można tu także dotrzeć pieszo, wystarczy w Kalnicy zamiast udać się na Smerek zboczyć ze szlaku czerwonego przejść drogą kilkaset metrów aby zobaczyć charakterystyczną tablicę. Najłatwiej i najbezpieczniej wędrować nasypem nieczynnej już kolejki wąskotorowej, wchodzimy na nasyp w Smereku, a potem dreptu, dreptu aż na Przysłup. Taka wędrówka jest możliwa także zimą, gdyż torowisko jest szlakiem udostępnionym miłośnikom nart biegowych.
Fot. Bartek Grudziński Kalnica most przez który przebiega szlak czerwony wiodący na Smerek
Opracowanie Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski, pilot wycieczek 502 320 069 Polecam nasze usługi przewodnickie - cena od 250 zł netto, od 350 brutto faktura VAT. Programy wycieczki przygotowuję indywidualnie dla każdej grupy dostosowując je do możliwości finansowych i zainteresowań grupy. Proszę o kontakt telefoniczny Lucyna Beata Pściuk przewodnik górski i turystyczny, pilot wycieczek 502 320 069 Bieszczady i okolice oferują dla grup zorganizowanych multum atrakcji, wśród nich są: wycieczki górskie, wycieczki po ścieżkach dydaktycznych, spacery po górskich dolinach, miejscach cennych przyrodniczo, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe i na pontonach, jazda konna pod okiem instruktora, bryczki, wozy traperskie, prelekcje, pokazy filmów przyrodniczych, diaporam, warsztaty przyrodnicze, warsztaty kulturowe, warsztaty fotografii przyrodniczej, pokazy ptaków drapieżnych, wizyty w wielu ciekawych miejscach np. hangary na szybowisku w Bezmiechowej, bacówkach z serami Bacówka Nikosa 504 750 254, zwiedzanie muzeów, galerii, cerkwi i dawnych cerkwi, ruin, "zaliczanie" punktów widokowych, nawiedzanie sanktuariów, izby pamięci prymasa Wyszyńskiego, spacer po udostępnionych turystycznie rezerwatach, rejsy statkiem po Jeziorze Solińskim, żaglowanie po Jeziorze Solińskim spotkania z naukowcami, ludźmi kultury, artystami itd. np. przy ognisku, zakup ziół i przypraw u Adama (Numer telefonu do Adama 723 652 669, towar można zamówić drogą pocztową.) itp. Koszt obiadu to w przypadku grup młodzieżowych jest od 15 zł do 25 zł. W tym roku mamy bardzo rozwiniętą ofertę edukacyjną na którą składają się warsztaty i prelekcje: kulturowe, przyrodnicze, związane ze starymi rzemiosłami, fotografii przyrodniczej itd. Cena od 800 zł/grupa warsztaty przyrodniczo-fotograficzne, od 12 zł/os warsztaty pieczenia chleba i proziaków, robienia masła i smażenie konfitur.
Fot. Robert Nowakowski Gąsiorek młody samiec (Lanius collurio)
Polecam Ciśniańsko-Wetliński Park Krajbrazowy http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=91&Itemid=102 Międzynarodowy Rezerwat Biosfery "Karpaty Wschodnie" http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=223&Itemid=230 Bieszczadzka przyroda http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=272&Itemid=338
Fot. Jacek Bis Śnieżyca wiosenna
My na facebooku Bieszczady https://www.facebook.com/groups/305179576263122/ Grupa Bieszczady https://www.facebook.com/grupabieszczady
Fot. Rafał Robert Dudek Zaskroniec zwyczajny ...
|